A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas.” (J 1, 14)
Święta Bożego Narodzenia...
Wielu ludzi, nie tylko ateiści, obchodzą święta Bożego Narodzenia bez… Boga. Jakby to był tylko czas dla rodziny, czas dawania sobie nawzajem prezentów, czas „magiczny”. Ale nie dla nas, katolików, czy wielu niekatolickich chrześcijan. Dla nas jest to czas przypomnienia sobie, że wydarzyło się coś nie do pomyślenia. I stało się tak dlatego, że Bóg kocha nas nieskończenie.
Adam Mickiewicz, krótko, ale bardzo celnie ujął w tych słowach prawdę o Bożym Narodzeniu. Przez zgodę, jaką wyraziła Najświętsza Maryja Panna, przez przyjście Jezusa na świat, przez Jego śmierć i zmartwychwstanie, przez jego obecność w niebie i w Eucharystii,
Bóg Stwórca nie tylko daje człowiekowi istnienie, nie tylko mu towarzyszy, ale przede wszystkim pragnie zamieszkać w człowieku.
Temu, kto, zostawiając ziemską logikę; przyjmie Boga do siebie, otwierają się perspektywy, których nie mają aniołowie.
"Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie ?"
To pytanie z Ewangelii wydaje się, sugerować katastrofalny stan Kościoła na końcu świata. Czy o to chodziło Panu Jezusowi? – Tego nie wiem. Wiem natomiast, że On, Chrystus stawia mi, to pytanie dzisiaj: ....., gdybym dziś przyszedł do ciebie, z jaką wiarą Mnie przywitasz ???
Wiem, że takie spotkanie nastąpi, a pytanie Jezusa nie jest teoretyczne. Wiem również, że to pytanie nie ma na celu straszenie mnie, ale mobilizację do pogłębienia mojej wiary. Dopiero w takim kontekście mogę lepiej zrozumieć zachętę Jezusa, aby zawsze się modlić i nie ustawać. Sugeruje mi, że modlitwa jest wyrazem mojej wiary i jednocześnie narzędziem do jej pogłębiania.
"Jezus powiedział do swoich uczniów: «Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale, a z Nim wszyscy aniołowie, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych ludzi od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie.
Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: „Pójdźcie, błogosławieni u Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane dla was od założenia świata! Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie”. Mt 25, 31-36
Popatrz dzisiaj sercem najpierw na Króla, który przychodzi w swej chwale, zasiada na tronie i sądzi wszystkie ludy wszystkich czasów. Następnie zobacz jak ten sam Król był we wszystkich głodnych, spragnionych, nagich, chorych, więźniach i przybyszach, a Ty wielokrotnie ominąłeś Go. Zauważ drżenie swojego serca i głęboki lęk o swoją wieczność. Po czym uświadom sobie, że jeszcze żyjesz i możesz zacząć dostrzegać Króla we wszystkich ubogich.
Jak nakarmić głodnego Króla? Jaki jest Jego największy głód? Najpiękniejszym pokarmem dla Niego będzie Twoja czysta, bezinteresowna miłość i wszystkie uczynki miłosierdzia, które wypływają z tej miłości. Zauważ głód miłości w Twoim mężu/żonie/dzieciach/przyjaciołach/znajomych, czy też ,,przypadkowo” spotykanych ludziach. Dzisiejszy świat usilnie próbuje produkować jakieś rzeczy lub wymyśla zajęcia, które zaspokoją głód miłości. Nie daj się nabrać. Żyj prawdziwą Miłością i karm tych najbardziej głodnych, którzy często są najbliżej Ciebie.
Jak ugasić pragnienie Króla? Przypomnij sobie Samarytankę, która spotkała się z Jezusem przy studni, a On prosił ją o wodę. Ta scena pokazała, że Jezus sam jest źródłem prawdziwej wody. To Samarytanka wtedy mogła zaczerpnąć od Niego, a jednocześnie ugasiła gorące pragnienie miłości Jezusa.
Jak ugościć Króla, który jest przybyszem? Tu kłania się piękna postawa rodzin, które przyjmują pielgrzymów. Warto też dodać, że są osoby, które otwierają domy na ubogich, bezdomnych, czy nawet uchodźców. Oni po prostu potrafią dostrzec w nich Króla.
Jak przyodziać nagiego Króla? Tutaj od razu widzę nagiego Adama i Ewę, którzy zgrzeszyli i są pełni wstydu. Widzę nagiego syna marnotrawnego, którego miłosierny Tata przyodziewa wspaniałą szatą. O gdyby ludzie potrafili przyodziewać siebie nawzajem po błędach, gdy są pełni wstydu, żalu i skruchy. Gdyby dar przebaczenia prawdziwie królował w naszych sercach, to świat byłby pełen Bożego pokoju.
Jak odwiedzić chorego Króla? Jest pandemia. Może boisz się odwiedzać chorych. Masz jednak telefon. Możesz zrobić zakupy. Możesz trwać na modlitwie. Możesz bardzo wiele...
Jak przyjść do uwięzionego Króla? Tutaj nie tylko chodzi o realne pójście do więzienia. Może nawet nie znasz nikogo, kto tam jest. Możesz jednak patrzeć z wielką troską na wszystkich kryminalistów i rozpoznawać w nich bardzo cierpiącego Króla, który niesie na Sobie brzemiona ich czynów i tych, którzy poranili ich do tego stopnia, że stali się bardzo agresywnymi ludźmi.
Nie cytuję dalszej, trudnej części Ewangelii, gdzie pojawiają się kozły i ich życie na NIE, NIE, NIE. Tacy ślepi ludzie będą wiecznie cierpieć, ponieważ nie rozpoznali Króla w tych najmniejszych. Gdy oni będą prosić o miłosierdzie On także będzie na NIE.
Królu wszechświata, jestem wielkim ślepcem. Nie rozpoznałem Cię już tyle razy. Błagam, otwórz moje oczy i spraw, abym cały żył dla Ciebie. Daj mi odwagę do czynienia miłosierdzia z najczystszą, bezinteresowna miłością.
Maryjo, uciekam się do Ciebie, abyś przedstawiła moją prośbę Twemu Synowi. Wstawiaj się Mamo za mną, abym był człowiekiem miłosierdzia.
Wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści odrośl z jego korzeni.
I spocznie na niej duch Pański, duch mądrości i rozumu, duch rady i męstwa, duch wiedzy i bojaźni Pańskiej.
Upodoba sobie w bojaźni Pańskiej. Nie będzie sądził z pozorów ni wyrokował według pogłosek;
raczej rozsądzi biednych sprawiedliwie i pokornym w kraju wyda słuszny wyrok. Rózgą swoich ust uderzy gwałtownika, tchnieniem swoich warg uśmierci bezbożnego.
Sprawiedliwość będzie mu pasem na biodrach, a wierność przepasaniem lędźwi.
Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będą, cielę i lew paść się będą pospołu i mały chłopiec będzie je poganiał.
Krowa i niedźwiedzica przestawać będą przyjaźnie, młode ich razem będą legały. Lew też jak wół będzie jadał słomę.
Niemowlę igrać będzie na gnieździe kobry, dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii.
Zła czynić nie będą ani działać na zgubę po całej świętej mej górze, bo kraj się napełni znajomością Pana, na kształt wód, które przepełniają morze.
Owego dnia to się stanie: Korzeń Jessego stać będzie na znak dla narodów. Do niego ludy przyjdą z modlitwą, i sławne będzie miejsce jego spoczynku.