Przed nami wyjątkowy czas - Wielki Tydzień ks. Bogdan Hahn
Głębokie przeżycie i zrozumienie Wielkiego Tygodnia pozwala odkryć sens życia, odzyskać nadzieję i wiarę. Same Święta Wielkanocne, bez prawdziwego przeżycia poprzedzających je dni, nie staną się dla nas czasem przejścia ze śmierci do życia, nie zrozumiemy wielkiej Miłości Boga do każdego z nas.
Niedziela Palmowa
Wielki Tydzień otwiera Niedziela Palmowa. Nazwa tego dnia pochodzi od wprowadzonego w XI w. zwyczaju święcenia palm - liturgia bowiem wspomina uroczysty wjazd Jezusa do Jerozolimy, bezpośrednio poprzedzający Jego Mękę i Śmierć na Krzyżu. Witające go tłumy rzucały na drogę płaszcze oraz gałązki, wołając: „Hosanna Synowi Dawidowemu”. Palmy w Polsce zastępują często gałązki wierzbowe z baziami. Po ich poświęceniu zatyka się je za krzyże i obrazy, by strzegły domu od nieszczęść i zapewniały błogosławieństwo Boże. Jak wspomina pani Krystyna Kolbuszowska z Trzebnicy, tradycje Niedziel Palmowej są bardzo bogate: - Pamiętam, jak uroczyście przeżywano Niedzielę Palmową na Kresach. Tato, po porannej Mszy św. i po poświęceniu przygotowanych przez nas palm, szedł na pola i wtykał gałązki w ziemię, by Pan Bóg strzegł zasiewów i plonów przed gradem, suszą i nadmiernym deszczem. Mama zatykała je też za wszystkie święte obrazy w domu, by zapewniały błogosławieństwo Boże. Potem był uroczysty obiad i wspólne czytanie Pisma Świętego. Rodzice tłumaczyli mnie i mojemu rodzeństwu, że zaczął się najważniejszy tydzień w roku, że przed nami wielkie święta. Wielka szkoda, że dziś te tradycje zanikają, chociaż wiem, że na Dolnym Śląsku są jeszcze rodziny, szczególnie te z kresowymi korzeniami, które starają się je kultywować.
Pułapka grzechu – strach przed sakramentem uzdrowienia: Zazwyczaj grzech zaczyna się z chwilą, kiedy zły duch za wszelką cenę stara się zatrzeć granicę między dobrem i złem oraz uspokoić rodzące się wyrzuty sumienia.
Tego nie da się przeżyć nieświadomie. Szatan wykorzystuje powierzchowność naszej wiary i brak osobistej więzi z Jezusem. Wtedy zostajemy poddani próbie. Idziemy w jedną lub drugą stronę. Albo pogłębiamy naszą wiarę, albo stajemy się niewolnikami grzechu. W „ciemnościach grzechu” pogrążamy się w bagnie, z którego trudno jest się wydobyć. Brnie się coraz dalej i dalej, kolejne zranienia, kolejne odejścia.
Człowiek sam czuje, że nie powinien, że w jego życiu musi się coś zmienić, ale nie wie, jak tego dokonać. Szuka po omacku, a we „mgle grzechu” człowiek nie odkryje miłującego Boga, który nie tylko go stworzył, ale pragnie go uszczęśliwić, szanując jego wolną wolę, jego decyzję spotkania.
Żyjąc tak, człowiek pozostaje pełen lęku: boi się Boga, ludzi, zaczyna się bać siebie. A tak naprawdę boi się tego, że jeśli otworzy się na Boga i na dary Ducha Świętego, przestanie być panem swego losu, że nie będzie mógł układać swego życia po swojemu. A zły duch jest zainteresowany utrzymaniem takiego człowieka jak najdłużej w ciemności. Podsuwa rozwiązania, które z pozoru wydają się właściwe. Osoba ta doświadcza własnej niemocy, zauważa zło w swoim życiu, nie potrafi odpowiedzieć na niepokój, jaki wzbudza Bóg w jej sercu poprzez wyrzuty sumienia. Ulega złu, choć go po imieniu nie nazywa. Tak zaczyna się dramat człowieka, który znalazł się nagle pod powierzchnią życia, człowieka, który unika wszystkiego, co mogłoby wzbudzić wyrzuty sumienia. A zaczyna się niewinnie: od drobnych grzechów i słabości, od zatarcia granicy między dobrem i złem, między prawdą i fałszem. A jednak coś woła w tym człowieku o zmiłowanie, pragnie się odwrócić od zła, spotkać Chrystusa, który uwolni go z kajdan grzechu. Bo to, w czym tkwi, to choroba duszy – gorsza od raka czy zranień psychicznych.
"Błogosławieni czystego serca... albowiem oni Boga oglądać będą.... "Błogosławieni czystego serca albowiem oni Boga oglądać będą"...
Nigdy nie rozpraszaj serca nawet na najmniejszą chwilkę. S. 145
“Błogosławieni czystego serca albowiem oni Boga oglądać będą”
(por. Mt 5, 8). Jezus w tych słowach wskazuje nam drogę jakiej pragnie dla każdego z nas.
Każda osoba będzie realizowała to wezwanie w trochę inny sposób, w zależności od swojego życiowego powołania. Inaczej będą to realizować małżonkowie, czy osoby w narzeczeństwie, inaczej osoby zakonne, inaczej księża i jeszcze inaczej osoby żyjące samotnie. Jednak u wszystkich tych osób czystość serca będzie obejmować sferę intencji, myśli i pragnień, a więc również miłości i uczuć.
Małżonkowie i narzeczeni będą musieli dążyć do tego aby ich miłość opierała się bardziej na bezinteresownym dawaniu siebie (agape), niż tylko na braniu, pożądaniu (eros). Wtedy ta miłość będzie uporządkowana, będzie prawdziwa. W powołaniu do małżeństwa, osoby powinny żyć dla siebie nawzajem, niejako oddać jej/ jemu część swojego serca.
1. Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Współczesny charakter świata zmusza nas do konkretnego działania. Chcemy więcej, lepiej, mocniej. Musimy mieć odpowiedź i sposób na każdą sytuację i problem. Nie możemy być przecież gorsi i nie chcemy posiadać mniej, niż inni. W związku z tym stajemy się samowystarczalni. Wierzymy we własne możliwości i nieomylność w podejmowaniu decyzji. Gromadzimy, bogacimy się, zaspokajamy własne pragnienia i pożądania. A Pan Jezus przestrzegał przed byciem bogaczem, który posiada skarby, jest zawsze syty i niczego mu nie brakuje. Taki człowiek popada w pychę i nie potrafi zaufać Bogu. Nie jest w stanie przyjąć pomocy i rady Pana, ponieważ sam wie lepiej i ma rozwiązanie na wszystko.
Słowo, które Pan skierował do Jeremiasza:
«Stań w bramie świątyni i głoś następujące słowa: Słuchajcie słowa Pańskiego, wszyscy z Judy, którzy wchodzicie tymi bramami, aby oddać pokłon Panu.
Tak mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Poprawcie postępowanie i wasze uczynki, a pozwolę wam mieszkać na tym miejscu.
Nie ufajcie słowom kłamliwym głoszącym: Świątynia Pańska, świątynia Pańska, świątynia Pańska!
Albowiem jeżeli naprawdę poprawicie wasze postępowanie i jeżeli będziecie się kierować wyłącznie sprawiedliwością jeden wobec drugiego,
jeśli nie będziecie uciskać cudzoziemca, sieroty i wdowy i jeśli krwi niewinnej nie będziecie rozlewać na tym miejscu i jeżeli nie pójdziecie za obcymi bogami na waszą zgubę,
to pozwolę wam mieszkać na tym miejscu w ziemi, którą dałem przodkom waszym od wieków po wieki.
Oto wy na próżno pokładacie ufność w zwodniczych słowach.
Nieprawda? Kraść, zabijać, cudzołożyć, przysięgać fałszywie, palić kadzidło Baalowi, chodzić za obcymi bogami, których nie znacie.
A potem przychodzicie i stajecie przede Mną w tym domu, nad którym wzywano mojego imienia, i mówicie: „Oto jesteśmy bezpieczni”, by móc nadal popełniać te wszystkie występki.
Może jaskinią zbójców stał się w waszych oczach ten dom, nad którym wzywano mojego imienia? Ja to dobrze widzę – mówi Pan».