„Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, to choćby umarł, żyć będzie”

Spowiedź - Sakrament uzdrowienia

Pułapka grzechu – strach przed sakramentem uzdrowienia: Zazwyczaj grzech zaczyna się z chwilą, kiedy zły duch za wszelką cenę stara się zatrzeć granicę między dobrem i złem oraz uspokoić rodzące się wyrzuty sumienia.

Tego nie da się przeżyć nieświadomie.
Szatan wykorzystuje powierzchowność naszej wiary i brak osobistej więzi z Jezusem. Wtedy zostajemy poddani próbie. Idziemy w jedną lub drugą stronę. Albo pogłębiamy naszą wiarę, albo stajemy się niewolnikami grzechu. W „ciemnościach grzechu” pogrążamy się w bagnie, z którego trudno jest się wydobyć. Brnie się coraz dalej i dalej, kolejne zranienia, kolejne odejścia.

Człowiek sam czuje, że nie powinien, że w jego życiu musi się coś zmienić, ale nie wie, jak tego dokonać. Szuka po omacku, a we „mgle grzechu” człowiek nie odkryje miłującego Boga, który nie tylko go stworzył, ale pragnie go uszczęśliwić, szanując jego wolną wolę, jego decyzję spotkania.

Żyjąc tak, człowiek pozostaje pełen lęku: boi się Boga, ludzi, zaczyna się bać siebie. A tak naprawdę boi się tego, że jeśli otworzy się na Boga i na dary Ducha Świętego, przestanie być panem swego losu, że nie będzie mógł układać swego życia po swojemu. A zły duch jest zainteresowany utrzymaniem takiego człowieka jak najdłużej w ciemności. Podsuwa rozwiązania, które z pozoru wydają się właściwe. Osoba ta doświadcza własnej niemocy, zauważa zło w swoim życiu, nie potrafi odpowiedzieć na niepokój, jaki wzbudza Bóg w jej sercu poprzez wyrzuty sumienia. Ulega złu, choć go po imieniu nie nazywa. Tak zaczyna się dramat człowieka, który znalazł się nagle pod powierzchnią życia, człowieka, który unika wszystkiego, co mogłoby wzbudzić wyrzuty sumienia. A zaczyna się niewinnie: od drobnych grzechów i słabości, od zatarcia granicy między dobrem i złem, między prawdą i fałszem. A jednak coś woła w tym człowieku o zmiłowanie, pragnie się odwrócić od zła, spotkać Chrystusa, który uwolni go z kajdan grzechu. Bo to, w czym tkwi, to choroba duszy – gorsza od raka czy zranień psychicznych.

Droga uzdrowienia

W pewien szabat Jezus przybył do sadzawki Betesda. Widząc człowieka leżącego na noszach, rozkazał mu:

– Wstań, weź swoje łoże i idź!

Człowiek ten, który od 38 lat był sparaliżowany, wstał i zaczął chodzić. Następnie Nauczyciel spotkał go i ostrzegł:

– Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło (por. J 5,14).

Typową drogę uzdrowienia znajdujemy w Ewangelii:

  1. Najpierw uzdrowienie z grzechu:

    „Odpuszczają ci się twoje grzechy” (Mk 2,5).

  2. Potem uzdrowienie fizyczne:

    „Wstań, weź swoje łoże i idź do domu” (Mk 2,11).

Istnieją jednak sytuacje odwrotne, gdy osoby żyjące w grzechu są uzdrawiane przez Pana Jezusa. Otrzymując to uzdrowienie, są prowadzone do nawrócenia.

Czy byłbyś zdolny do tego, by w kościele, przy wszystkich, wobec Pana Jezusa, który prawdziwie jest obecny w Najświętszym Sakramencie, krzyknąć jak Bartymeusz:

„Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną, bo jestem chory na nieuleczalną chorobę… bo moja rodzina się rozpada… bo nie mogę uwolnić się od nałogu… bo jestem samotny… bo nie umiem żyć… bo już nawet modlić się nie mogę…”.

Czy byłbyś zdolny do tego, żeby tak krzyknąć? Aby tak postąpić, trzeba być całkowicie przekonanym o tym, że Pan Jezus rzeczywiście tam jest.

A czy ty jesteś tego pewien? I tu zaczyna się nowy problem, który sięga głębiej. Czy wierzysz w słowa, które do nas skierował Pan Jezus:

„Ja jestem z wami przez wszystkie dni…” (Mt 28,20); „Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20,23)?

Czy wierzysz, że tam, w konfesjonale, ten sam Pan Jezus, uzdrawiając Twoją duszę, może uzdrowić ciało? Powiesz pewnie, że gdy Pan Jezus chodził po ziemi, wszyscy Go widzieli, mogli Go dotknąć, a ty musisz sobie wyobrażać. Przypomnij więc sobie fragment z Ewangelii o kobiecie cierpiącej na krwotok, której żaden z lekarzy nie umiał pomóc. Dotknęła tylko frędzla płaszcza Jezusa, tylko frędzla, ale z wielką wiarą, a natychmiast krwotok jej ustał. Na pytanie Jezusa:

„Kto się mnie dotknął?”

wszyscy się wyparli, a zdziwiony Piotr powiedział:

„Mistrzu, to tłum ściska Cię zewsząd”.

Tak, jakby chciał powiedzieć:

„Panie, o co Ci chodzi, w tym tłumie każdy Cię dotyka” (por. Łk 8,45).

Czy w tym tłumie nie było chorych, samotnych, potrzebujących pomocy? Dlaczego więc uzdrowiona została ta kobieta, która nieśmiało dotknęła frędzla Jego płaszcza? Bo tylko ona wierzyła prawdziwie. Wszyscy inni tylko zewsząd Go ściskali, napierali na Niego z ciekawości. A przecież Jezus był tam prawdziwie, moc wychodziła od Niego, ale tylko niektórzy otworzyli się na nią.

Iluż ludzi obecnie dotyka Pana Jezusa w Komunii świętej, iluż osobiście rozmawia z Nim podczas spowiedzi. Dlaczego nie uzyskują uzdrowienia, choć w większości go potrzebują, zarówno duchowego, jak i fizycznego? Przecież to ten sam Pan Jezus?!

Odpowiedź jest prosta – z tych samych powodów, co ściskający Go zewsząd tłum z Ewangelii. Ileż „odstukanych” spowiedzi adwentowych i wielkopostnych, ileż bezmyślnie przyjętych Komunii świętych, ileż wreszcie spowiedzi świętokradzkich?

Sakrament uzdrowienia – „instrukcja”

Jak więc przeżyć prawdziwe spotkanie w spowiedzi, w Sakramencie Pokuty? Trzeba należycie się przygotować. Oto moja „instrukcja”:

  1. Wieczorem, w przeddzień spowiedzi poproś Ducha Świętego o rozeznanie swoich grzechów, np. taką modlitwą:

  O Duchu Święty, duszo mej duszy, uwielbiam Ciebie, oświecaj mnie, prowadź mnie, umacniaj, pocieszaj i pouczaj, co mam czynić, rozkazuj mi. Poddaję się chętnie wszystkiemu, czego ode mnie zażądasz. Pragnę przyjąć wszystko, co na mnie dopuścisz, daj mi tylko poznać Twoją świętą Wolę. Amen.

Uwzględnij grzechy popełnione myślą, mową, uczynkiem, zaniedbaniem. Grzechy główne, cudze, przeciw Duchowi Świętemu i wołające o pomstę do nieba.

Już wtedy zdecydowanie postanawiasz nie grzeszyć więcej!

  1. Przynajmniej kwadrans przed spowiedzią jeszcze raz przeprowadź rachunek sumienia, wzbudzając obrzydzenie do swoich grzechów. Przebacz wszystkim, którzy przeciw tobie zawinili. Klęcząc przed Jezusem Chrystusem w Najświętszym Sakramencie, ponownie obiecaj zerwać z każdym grzechem.
  1. Sakrament pokuty – czy musi być formuła?

Niekoniecznie, ale w wypowiadanych słowach powinny być zawarte następujące treści:

  • kiedy była ostatnia spowiedź
  • wyznanie wszystkich grzechów bez wyjątku i nazwanie ich po imieniu
  • określenie liczby grzechów lub częstości ich popełniania (na dzień, na tydzień, na miesiąc)
  • po wyznaniu grzechów słowne wyrażenie żalu, czyli przykrości i smutku z powodu grzechów popełnionych
  • bardzo wyraźnie wypowiedziana istota spowiedzi: obiecuję poprawę lub przyrzekam poprawę lub postanawiam poprawę.
  1. Ile razy masz się spowiadać w ciągu roku?

Na pewno nie raz czy dwa! Nie tylko z okazji pogrzebu bliskiej osoby, ślubu czy innych uroczystości, ale w każdym wypadku, gdy grzech nie daje ci spokoju. Zalecana jest spowiedź raz w miesiącu!

Wielu ludzi przystępuje do Komunii świętej, nie spowiadając się przez ponad rok, kiedy już nie spełniony warunek: „przynajmniej raz w roku spowiadać się” jest powodem świętokradztwa.

  1. Dlaczego tak dokładnie trzeba nazywać swoje grzechy, przecież Pan Jezus wie wszystko?!

Dlaczego nazywać grzech „po imieniu”, a nie ogólnie (np. byłem niedobry dla bliźnich, zamiast kłóciłem się z sąsiadem, przeklinałem swoje dzieci…)? Czy lekarz wyleczy cię, jeśli powiesz mu: Jestem chory i chcę być zdrowy – nie dając się zbadać, nie wskazując konkretnie chorego miejsca, nie podając okoliczności zaistnienia choroby, częstotliwości występowania bólu? Czy jeśli boli cię ząb, powiesz lekarzowi, żeby borował (rwał!) obojętnie który?

  1. A co ma do tego lekarz?

Oczywiście Jezus wie wszystko i boleje nad każdym twoim najdrobniejszym grzechem, ale czeka, aż wskażesz Mu go, bo On nie wchodzi w twoje życie na siłę, szanuje twoją wolę. Możesz wezwać na pomoc psychologa, możesz mocować się sam. Masz wybór, ale tylko jedno pewne rozwiązanie. On chce, jak dobry tatuś od dziecka, usłyszeć od ciebie, co cię boli. Powiedział przecież Bartymeuszowi:

„Co chcesz, abym ci uczynił?”,

choć doskonale wiedział, że ten jest niewidomy.

  1. Jak mogę postanowić poprawę, skoro wiem, że i tak nie dotrzymam słowa?

Żeby było lżej. Żeby oczyścić się z grzechów, ale nie przy okazji. Przede wszystkim po to, by radykalnie zmienić swoje życie.

  1. Ale ja nie dam rady go zmienić, już tyle razy postanawiałem!

Bo liczysz na siebie, a nie na łaskę Jezusa Chrystusa, którą otrzymasz podczas spowiedzi. To ona cię poprawi.

Po usunięciu „cierni” – grzechów ze swej duszy – poproś, by rany po nich uleczył Jezus swoim przebaczeniem, by pustkę w tobie po wyrzuceniu zła wypełniła moc Jezusa. Uwierz w łaskę Bożą w Sakramencie Pokuty, a nie w swoje – ludzkie – obietnice. Stań bezbronny przed Jezusem i powiedz:

„Ja sam nic nie mogę. Oddaję Ci, Jezu, mój rozum, moje oczy, usta, uszy i całego siebie. Ty weź to wszystko w posiadanie i kieruj mną, Ty sam, Jezu, mnie popraw. Jestem do Twojej dyspozycji”.

Spowiedź to nie rozmowa tylko z człowiekiem, to nawrócenie wobec kapłana, przez którego Duch Święty odpuszcza grzechy i uzdrawia mocą Pana Jezusa.

Po co aż tyle wysiłku? Przeżyj taką spowiedź choć raz w ten sposób, a zobaczysz, jak zmieni się twoje życie, twój stosunek do innych, jak skuteczniejsza stanie się twoja modlitwa, jak zmieni się atmosfera w twoim domu! Czy wiesz, że po jednej tak odbytej spowiedzi możesz uwolnić się od ciążącego od wielu lat nałogu pijaństwa, lenistwa, przekleństwa….

Wielu jednak nie rozumie jeszcze tego pięknego sakramentu, a nawet boi się go i szuka tysięcy wymówek, aby się nie spowiadać. A przecież jest to sakrament radosnego spotkania, jest on powrotem umiłowanego choć marnotrawnego syna do swego miłosiernego Ojca, który wkłada mu nowe buty, nowe szaty oraz pierścień, czyniąc święto, ponieważ ten Syn, który był umarły, powrócił do życia (por. Łk 15,11-24). Jezus wysłał Apostołów, aby wskrzeszali umarłych (Mt 10,18), a nie ma ludzi bardziej umarłych od tych, którzy utracili życie Boże z powodu grzechu.

Czy wiesz, że sakrament pokuty może wyleczyć także chorobę twojego ciała?  Jest sakramentem uzdrowienia!

Rozważania

Źródła nie znaleziono

Słowo na dziś

29 marzec 2024

EWANGELIA NA CO DZIEŃ
  • Piątek, 29 Marca : Księga Izajasza 52,13-15.53,1-12.
    Oto się powiedzie mojemu Słudze, wybije się, wywyższy i bardzo wyrośnie. Jak wielu osłupiało na Jego widok – tak nieludzko został oszpecony Jego wygląd i postać Jego była niepodobna do ludzi – tak mnogie narody się zdumieją, królowie zamkną przed Nim usta, bo ujrzą coś, czego im nigdy nie opowiadano, i pojmą coś niesłychanego. Któż uwierzy temu, co usłyszeliśmy? Komu się ramię Pańskie objawiło? On wyrósł przed nami jak młode drzewo i jakby korzeń z wyschniętej ziemi. Nie miał On wdzięku ani też blasku, aby chciano na Niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał. Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic. Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a my uznaliśmy Go za skazańca, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła na Niego chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze uzdrowienie. Wszyscy pobłądziliśmy jak owce, każdy z nas się zwrócił ku własnej drodze, a Pan obarczył Go winami nas wszystkich. Dręczono Go, lecz sam pozwolił się gnębić, nawet nie otworzył ust swoich. Jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją, tak On nie otworzył ust swoich. Po udręce i sądzie został usunięty; a kto się przejmuje Jego losem? Tak! Zgładzono Go z krainy żyjących; za grzechy mego ludu został zbity na śmierć. Grób Mu wyznaczono między bezbożnymi, i w śmierci swej był na równi z bogaczem, chociaż nikomu nie wyrządził krzywdy i w Jego ustach kłamstwo nie postało. Spodobało się Panu zmiażdżyć Go cierpieniem. Jeśli On wyda swe życie na ofiarę za grzechy, ujrzy potomstwo, dni swe przedłuży, a wola Pańska spełni się przez Niego. Po udrękach swej duszy ujrzy światło i nim się nasyci. Sprawiedliwy mój Sługa usprawiedliwi wielu, ich nieprawości On sam dźwigać będzie. Dlatego w nagrodę przydzielę Mu tłumy, i posiądzie możnych jako zdobycz za to, że siebie na śmierć ofiarował i policzony został pomiędzy przestępców. A On poniósł grzechy wielu i oręduje za przestępcami.

Refleksje

29 marzec 2024

  • Jezus
    Święto wszystkich potłuczonych, bitych, przegranych. Bezsilnych. Tych, co doszli do ściany.
  • Mistrz
    Jeśli już mamy iść jako słudzy – być może trzeba by było wpierw świat jakoś na to przygotować, abyśmy byli dobrze zrozumiani...

Radio VIA - Posłuchaj

Radio VIA Posłuchaj klikając w symbol Play
Lub kliknij logo radia (nowe okienko)
 radio icon100

Szukaj na stronie

Losowe zdjęcie

Brak grafik