Dlaczego diabeł nie lubi postu?

Drukuj
Dlaczego diabeł nie lubi postu ?
Roman ZającRoman Zając

biblista, demonolog, absolwent KUL.
Autor książek "Szatan w Starym Testamencie",
"Przewodnik po Niebie, Piekle i ich mieszkańcach".

Wielki post - czas na zbliżenie się do Boga    Gdyby zapytać ludzi wierzących i praktykujących (a więc również poszczących od czasu do czasu), po co jest post, z pewnością niektórzy mieliby pewien kłopot z odpowiedzią. Wiadomo, że tak nakazuje Kościół, więc się tego przestrzega. Wiadomo, że taka jest tradycja… Wiadomo, że Jezus cierpiał w piątek, więc się solidaryzujemy w ten sposób jakoś z Jego cierpieniem. Wszystko to jednak nie wyjaśnia, czemu Szatan bardzo nie lubi, kiedy chrześcijanin praktykuje post, a tak twierdziło zbyt wielu świętych i mistyków, aby ich opinię zignorować. Spróbujmy więc rzucić nieco światła na zagadnienie, czemu post wprawia złego ducha w stan irytacji i podejrzeć, jakich metod używa on w walce z postem

Czym jest post ?

Utarło się, że post to niejedzenie mięsa, a więc okresowy wegetarianizm. Takie strywializowane rozumienie postu rozmywa jego ideę. Zdefiniujmy więc najpierw, czym tak naprawdę jest post. Otóż post to świadomie podjęte wyrzeczenie, które zakłada chwilową rezygnację z rzeczy dobrych, pożytecznych, aby na pewien czas z nich nie korzystać, ale uzyskać zarazem pewne korzyści duchowe. Innymi słowy, jest to dobrowolne wyrzeczenie się czegoś na określony czas, mające swój duchowy cel. Post chrześcijański powinien być przede wszystkim odejściem od własnego egoizmu, zdystansowaniem się wobec świata z jego całym szumem, zgiełkiem i kulturą gorączkowej, materialistycznej konsumpcji. Poszczenie to oczywiście powstrzymywanie się od jedzenia, jak to czynili chrześcijanie przed wiekami, ale także na przykład czasowa rezygnacja z czytania gazet bądź oglądania filmów, rezygnacja z niepotrzebnych zakupów, z poczty elektronicznej czy Facebooka oraz innych aspektów codziennego życia zaliczanych do rozrywek. Czasami musimy świętować i mieć wszystkiego w nadmiarze, czasami zaś potrzebne nam jest podporządkowanie się dyscyplinie. To nadaje naszemu życiu pewien rytm. Człowiek potrzebuje takiego postu, który go uwolni od siebie samego i uczyni wolnym dla Boga, a przez to dla innych ludzi. Chrześcijański post ma więc cel duchowy. Jego podstawowym sensem jest zbliżenie się do Boga w modlitwie. Gdy czytamy Biblię, widzimy, że ludzie w czasie postów modlili się. To właśnie bliskość z Bogiem w modlitwie jest podstawą każdego chrześcijańskiego postu.

Prawdziwy i dobrze praktykowany post przybliża zatem człowieka do Boga. Dlatego diabeł nie lubi postu. On jest przecież tym, który pragnie nas od Boga oddalić (jego imię pochodzi od czasownika dia-ballein - rozdzielić, rozłączyć, czynić zarzuty, zniesławić, zadenuncjować, fałszywie świadczyć, dzielić, stawać w poprzek, rzucać kłody).

Ataki złego ducha podczas postu
Już Jezus był kuszony podczas postu, kiedy jego ciało było osłabione z powodu głodu. To znamienne, że Zbawiciel przygotowywał się do swej publicznej działalności modląc się i poszcząc na pustyni. Znamienne jednak jest również, że właśnie wtedy szatan próbował go podejść. Mnisi podejmowali posty, aby ograniczyć do minimum działanie zewnętrznych bodźców i skoncentrować się na wewnętrznej relacji z Bogiem. Podstępny demon, wykorzystując wyobraźnię, podsuwał im obrazy dawnych uczt i wzbudzał w nich różne fantazje kulinarne. W ten sposób dążył do tego, aby mnich opuścił pustynię, a jeśli nie, to chociaż złagodził praktykowane posty, co w efekcie doprowadziłoby go do utraty poczucia sensu przebywania w odosobnieniu.

Zdeformować ideę postu
Szatan może próbować walczyć z postem w różny sposób. Na przykład kusić odrzuceniem idei postu jako czegoś sprzecznego z naturalnym dążeniem do wygody i komfortu. No bo skoro Bóg nas kocha, to chyba nie oczekuje od nas, że będziemy sobie odmawiać godziwych przyjemności? Wiadomo, że nadmierne folgowanie ciału to coś złego i obżarstwo należy potępić, ale czemu rezygnować z czegoś, co się lubi? Na skutek takiego myślenia, ludzie coraz rzadziej poszczą, albo traktują post jako tak uciążliwy obowiązek, że szukają furtek. Pamiętam z czasów studenckich, że niektórzy podczas Środy popielcowej co prawda wytrzymywali bez mięsa przez cały dzień, ale zaledwie minutę po północy zaczynali mięsną wyżerkę… Wstyd się przyznać, ale ja też tak czasem robiłem i dołączałem do biesiady. Było to niepoważne i wypaczało ideę postu.

Zły duch może łatwo doprowadzić do deformacji sensu postu. Post to nie zmiana jadłospisu czy dieta odchudzająca! Różne programy „oczyszczania organizmu” zawierają w sobie elementy powstrzymywania się od określonych pokarmów i jedzenia innych rzeczy zastępczo. Celem jest zdrowie i niektórzy ludzie uzyskują znaczne korzyści z podjęcia takiej decyzji, ale w chrześcijańskim poście nie chodzi na pierwszym miejscu o zdrowie fizyczne. Dobry post przeniknięty jest modlitwą. To intencja tak naprawdę decyduje, czy będziemy dobrze i skutecznie pościć. Jeżeli pościmy z powodów medycznych, estetycznych, czy innych, nie ma w tym oczywiście nic złego, ale celem takiego postu pozostaje zawsze własne „ja”. Taki post nie uwalnia człowieka od siebie samego. Takiego postu nie możemy nazywać postem chrześcijańskim. Niektórzy ludzie usiłują zrzucić nieco kilogramów, praktykując post, a więc skupiają się na możliwej utracie wagi, a nie na zbliżeniu się do Chrystusa.

Deformacją sensu postu jest także nadmierna gorliwość w jego praktykowaniu. Już Ewargiusz z Pontu zauważył, że istnieje coś takiego jak demon radykalizmu ascetycznego. Uległy mu mnich chce naśladować radykalnych mistrzów i jednocześnie, aby nie ujawnić własnej słabości, odmawia przyjęcia pomocy innych. Pogardza własnym ciałem, a przecież celem ascezy nie powinno być odrzucenie tego daru Bożego, ale oczyszczenie i scalenie w jedno z duszą. Mnich poszczący ponad miarę koncentruje się na swoim pseudodoskonaleniu i zapomina o potrzebach innych ludzi.

Bardzo niebezpieczne jest, gdy osoba, która pości patrzy z poczuciem wyższości na bliźnich, którzy nie poszczą. W ten sposób post staje się przyczyną pychy, która jest jednym z największych grzechów. Tu przypomina się przypowieść Jezusa o celniku i faryzeuszu, który między innymi chełpił się przed Bogiem tym, że – w przeciwieństwie do grzeszników - pości dwa razy w tygodniu (por. Łk 18, 11-12). Jezus przestrzegał ponadto przed poszczeniem na pokaz: „Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam: już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie” (Mt 6, 16-17).

Deformacją postu jest także post jako forma kary nałożonej na siebie z powodu grzechów. Post powinien wypływać z miłości i wolności. Uważanie go za formę pokuty wypacza jego sens.

Jak widać diabeł ma wiele możliwości, aby walczyć z postem.

Post jako oręż w walce z Diabłem
Egzorcyści twierdzą, że post stanowi skuteczny oręż w walce ze Złym Duchem. Podstawą do takiego twierdzenia jest fragment z Ewangelii według św. Marka: „A Jezus widząc, że tłum się zbiega, rozkazał surowo duchowi nieczystemu: «Duchu niemy i głuchy, rozkazuję ci, wyjdź z niego i nie wchodź więcej w niego!». A on krzyknął i wyszedł wśród gwałtownych wstrząsów. Chłopiec zaś pozostawał jak martwy, tak że wielu mówiło: «On umarł». Lecz Jezus ujął go za rękę i podniósł, a on wstał. Gdy przyszedł do domu, uczniowie Go pytali na osobności: «Dlaczego my nie mogliśmy go wyrzucić?» Rzekł im: «Ten rodzaj można wyrzucić tylko modlitwą » (Mk 9, 25-29; por Mt 17, 21).

Słowa „i postem” (gr. nesteia) znajdują się w nawiasie, ponieważ nie występują w najstarszych manuskryptach. Prawdopodobnie to jakiś kopista dodał do „modlitwy” dopowiedzenie „i postem”, skutkiem czego wypowiedź Jezusa została przetłumaczona w Wulgacie: nisi in oratione et ieiunio. Cały tak przekształcony werset został dodany w Ewangelii według św. Mateusza (17,21), co wskazuje na znaczenie, jakie wiązano z postem przy wyrzucaniu demonów. Kodeks Synajski, znaleziony został przez Tischendorfa w Klasztorze św. Katarzyny u podnóża Góry Synaj, nie zawiera jednak tych słów. Opublikowany w 1881 roku „Revised Version New Testament”, był pierwszym tłumaczeniem pomijającym całkowicie słowa „i postem”. Od tamtej pory prawie wszystkie przekłady angielskie, za wyjątkiem tłumaczeń J. N. Darby'ego (1871), Jamesa Moffata (1913) i nowej wersji Biblii Króla Jakuba, także pomijają te słowa. W polskich przekładach umieszczane są najczęściej w nawiasie. Pomijając te kwestie z zakresu krytyki tekstu, zastanówmy się, czemu pewien rodzaj demonów „można wyrzucić tylko modlitwą i postem” (Mk 9,29). Czy słowa Jezusa oznaczają, że uczniowie pominęli jakąś konieczną modlitwę albo że powinni pościć w momencie, kiedy usiłowali wyrzucić demona? Warto zauważyć, że Jezus, wyrzucając tego samego demona, nie wypowiedział żadnej modlitwy (Mk 9,24). Wcześniejsze egzorcyzmy także były skuteczne bez wypowiadania formuł modlitewnych (Mk 1,25-26.34.39; 3,11; 5,8-13). Kiedy Jezus przekazywał Apostołom władzę nad demonami, nie wspominał nic o warunkach ich skuteczności (Mk 3,15). Apostołowie wypędzali demony bez posługiwania się jakimiś konkretnymi modlitwami (Mk 6,13). Jak zauważa ks. prof. Artur Malina, aby właściwie rozumieć Mk 9,29, należy uświadomić sobie, że modlitwa w rozumieniu biblijnym nie jest pojedynczym aktem izolowanym od pozostałych czynów człowieka. Chodzi raczej o egzystencję zwróconą ku Bogu, modlitewne zorientowanie całego istnienia człowieka na Boga. Skuteczność egzorcyzmów dokonywanych przez Jezusa była właśnie znakiem takiego zjednoczenia z Bogiem. Modlitwa rozumiana jako jedność z Bogiem, dążenie do niej i pragnienie jej zachowania jest warunkiem skuteczności przeciwstawienia się złu. Aby pokonać zło zewnętrzne, nie można być mu poddanym wewnętrznie, trzeba od niego się odwrócić, czego znakiem jest chociażby post. Dlatego fraza „modlitwa i post” wydawała się pierwszym chrześcijanom na tyle oczywista, że dopisywali „post” do modlitwy w sposób zupełnie spontaniczny. W modlitwie widzieli post, a w poście modlitwę. Jan Paweł II na „Anioł Pański” 18 listopada 2001 r. powiedział: „Wiemy, że modlitwa nabiera większej siły, jeśli towarzyszą jej post i jałmużna. Tak uczy Stary Testament, a chrześcijanie już od pierwszych wieków słuchali tego pouczenia i stosowali je, szczególnie w okresie Adwentu i Wielkiego Postu”. W tym sensie post jako oręż w walce z szatanem nie powinien nikogo dziwić.